Święto miłości, czyli coś miłego o najgorszym byłym

zdjęcie:
Brigitte Tohm

-Ale: JAK TO, coś miłego o Złamasie?- Moja Młodsza Siostra znieruchomiała z masłem do ciała w jednej ręce i mgiełką do twarzy w drugiej. Wyraz chciwego pożądania na jej twarzy ustąpił właśnie miejsca obrzydzeniu.

-No bo tak sobie wymyśliłam, z okazji Walentynek- powiedziałam nieśmiało, napełniając koszyk maseczkami do twarzy i rozglądając się za maskami do włosów.- Coś miłego o najgorszym byłym. Na przekór sobie.

– No nie wiem sama…- Moja Młodsza Siostra, mimo, że byłyśmy w bezpiecznym miejscu (HEBE zawsze wpływa na nas kojąco i terapeutycznie) wyglądała na zdezorientowaną.- Chyba… chyba nie bardzo chcę o nim dobrze myśleć, ani cenić go za cokolwiek…

-Rozumiem…- pokiwałam głową, sięgając po suchy szampon.

-Chyba łatwiej mi myśleć o nim źle…– ciągnęła Moja Młodsza Siostra.

-WIEM- ścisnęłam jej rękę, bo bardzo dobrze wiedziałam.

Ale on często mi kupował Milky Waye, bo wiedział, że lubię– powiedziała z oporem, biorąc z półki peeling enzymatyczny.- Zawsze woził kilka w schowku w samochodzie, żebym miała…- dodała niechętnie, i odeszła szybko w stronę regałów z makijażem.

*

-Yyyyyyy….. ciężka sprawa- głos Marka w słuchawce rozpłynął się w głębokim westchnieniu.

-No WIEM, ale wysil się!- próbowałam go zmotywować.-Dasz radę!

-Męczysz mnie!- westchnął raz jeszcze i usłyszałam nieomal, jak usilnie się zastanawia.- Naprawdę nic miłego nie przychodzi mi do głowy na myśl o tej…- przełknął ślinę- OSOBIE.

-Dobrze ci idzie!- ucieszyłam się.- Powiedziałeś “osoba”! Próbuj dalej!

-No dobra, mam!- powiedział po dłuższej chwili.

-Noooo?- zapytałam zaciekawiona.

-Iza miała obsesję na punkcie robienia zapasów papieru toaletowego– powiedział.- Zawsze kupowała po prostu pińcet rolek, i go gdzieś składowała, „żeby nie zabrakło”.

-Ooooooooookeeeeeej?- powiedziałam, z trudem zachowując powagę.

-No i odkąd się rozstaliśmy, to zdarzają się dni, że stwierdzam,wiesz, w sytuacji strategicznej, „O kurwa, papier się skończył!”- kontynuował Marek.- I zawsze wtedy o niej myślę.

*

-Ciebie to naprawdę chyba Bóg opuścił!– Dagmara z dezaprobatą pokręciła głową, wręczając mi zmiksowane przed chwilą truskawkowe daiquiri, z miną sugerującą, że ma wątpliwości, czy zasłużyłam.

Ja o Arku ni chuja słowa dobrego nie powiem– poparła ją Weronika, siorbiąc swojego drinka przez metalową słomkę.- Nie ma takiej opcji!

-No przecież nie musicie!- wzruszyłam ramionami.- To przecież tylko prośba…

-Prośba z dupy!- Dagmara zbulwersowana zamieszała w swojej szklance.- Ja tu próbuję wyprzeć tego zwyrola, że kiedykolwiek istniał w ogóle, a ty mi tu każesz o nim myśleć. I to jeszcze POZYTYWNIE!

-Nie każę, tylko PROPONUJĘ- wzruszyłam ramionami.

Piłyśmy przez chwilę w milczeniu, słychać było tylko pracę pralki, bo Dagi ma pralkę w kuchni, a tam właśnie siedziałyśmy. Weronika pochyliła głowę tak, że włosy zasłaniały jej buzię. Za to Dagmara miała wypisany na twarzy intensywny i bolesny proces myślowy.

-No DOBRA!- powiedziała naburmuszona. – Mam jedno!

-No?- zapytałam.

-Robert mi robił zajebiste prezenty!– powiedziała z miną, dającą mi do zrozumienia, że zaciągam właśnie potężny dług wdzięczności.- Zawsze trafione, zawsze coś, o czym marzyłam… Słuchał tego, co mówię, notował sobie, i potem pół roku później zaskakiwał mnie czymś, o czym wspomniałam ot tak, mimochodem, i nawet nie pamiętałam.

-No nawet do mnie kiedyś pisał, jak ci kupował tę bluzę od Lany- przyznałam, również z oporami (nie jestem fanką typa).- Czy chcesz różowy napis, czy niebieski.

-To fakt- Dagi pokiwała głową.- Co nie zmienia faktu, że to zwyrol i złamas.

-Absolutnie!- uścisnęłam ją i cmoknęłam w policzek.-Dziękuję!

-JEST ZA CO!- powiedziała z fochem.

Weronika milczała, ja nie naciskałam. Akurat w jej przypadku… ciężko było oczekiwać, że się przełamie. Rozumiałam to bardzo dobrze.

-No NIE MOGĘ!- powiedziała w końcu ze smutkiem.

-No i DOBRZE!-poparła ją Dagmara.- Chory pomysł!

-Jak nie, to nie, bez spiny!- uśmiechnęłam się uspokajająco.

Napiłyśmy się, Dagmara zaczęła opowiadać o swojej kolejnej tinderowej porażce (koleś mówił “bynajmniej” zamiast “przynajmniej” i na pierwszej randce odebrał telefon od swojej mamy, aby wieść z nią small talk, w obecności Dagmary, przez dobry kwadrans). Nagle Weronika poderwała się z miejsca.

-Mam!- zawołała z triumfem.

-Taaaaaak?- zapytałyśmy z Dagmarą, zaciekawione.

-Arek ZAWSZE wygrzebywał mi rodzynki z sernika– powiedziała Weron z powagą.- Tak umiejętnie, że sernik pozostawał nieomal nienaruszony!

Nie da się ukryć, zwyrol zwyrolem, ale byłyśmy pod wrażeniem.

*

Zanim tradycyjnie zaproszę Was do tej gry, wypadałoby chyba dać Wam dobry przykład…

Muszę powiedzieć, że to dla mnie MASAKRYCZNIE trudne.

Nie dlatego, że nie jestem w stanie powiedzieć nic dobrego o kimś, kogo kiedyś kochałam, tylko dlatego, że tak bardzo NIE CHCĘ o nim nic dobrego powiedzieć….

No ale skoro się powiedziało “A”, i tak dalej…Więc, UWAGA:

Pastował mi buty. Robił to dobrze. Oraz LUBIŁ PRASOWAĆ.

(Zwracam Waszą uwagę, to są DWIE! DOBRE! RZECZY!)

*

No to teraz, już z czystym sumieniem: kolej na Was! W imię zbliżających się Walentynek, jedna miła rzecz o kimś, kto kiedyś złamał Wam serce/ źle Was potraktował. Niekoniecznie w miłości, może być w innym kontekście!
Dacie radę? 😉

175 thoughts on “Święto miłości, czyli coś miłego o najgorszym byłym

  1. Fajny pomysł, bardzo mnie tym ujęłaś 🙂
    Ja mogę już na tym etapie wymienić sporo jego zalet, ale najważniejsza była empatia i troskliwość.🙂

    Liked by 1 person

  2. Kocham te Wasze historie!😁 Moje najukochańsze teksty to właśnie te Wasze scenki😀 A Dagmarę i Weronikę to już prawie jakbym znała 😅
    U mnie też były trafione prezenty. Nigdy już potem nie dostawałam tak fajnych prezentów- niespodzianek😉

    Liked by 1 person

  3. Powiem Ci, że mój najgorszy były był do tego stopnia najgorszy, że autentycznie mi ciężko przypomnieć sobie, czemu z nim byłam…pomijając toksyczne przywiązanie…Obsesyjnie zazdrosny psychopata, kontrolujący każdy mój krok…brrr!😞
    Każda jego zaleta z perspektywy wydaje mi się taktyką manipulacyjną… rozumiesz? Dlatego też chyba nic pozytywnego o nim nie wymyślę…😕

    Liked by 1 person

  4. Mój eks był kiedyś barmanem i robienie różnych wypasionych coctaili było jego hobby😉Miał do tego cały profesjonalny zestaw, wszystkie mozliwe alkohole, likiery i dodatki😉 Pamietam, jak kiedyś, zimą, wróciłam do domu wieczorem po bardzo ciężkim dniu, a on czekał na mnie z kolorowym drinkiem, podanym w łupinie kokosa 😉
    Przyznaję, facet okazał się strasznym zwyrolem, ale czasami za nim tęsknię 😂

    Liked by 1 person

      1. Hahaha, uwielbiam tu wracać do komentarzy!😀
        Rzeczywiście drink w kokosie robi wrażenie😉
        Co mogło pójść nie tak w tym związku?😜

        Liked by 1 person

      2. Hahaha wy jesteście naprawdę okropni! xD
        Facet, poza drinkami, był tragiczny, żadna (ani żaden :D) z Was nie chcielibyście go poznać, uwierzcie mi na słowo! 😉

        Liked by 1 person

  5. A ja się rozstałem z kobietą ponad rok temu… i nie mogę się wyleczyć. Mamy jeszcze czasem kontakt, ale Ona nie chce ze mną być… Jest najatrakcyjniejszą, najzabawniejszą, najodważniejszą, najmądrzejszą kobietą, jaką kiedykolwiek znałem… Wiem, że już z nikim nie będę tak blisko.
    Ja bym chciał umieć myśleć o Niej źle… ale nie umiem. Jedyną Jej “wadą” jest to, że już mnie nie chce…:/
    A ja się nie umiem przestać łudzić, i pewnie jutro napiszę do Niej, bo Walentynki, bo Ona jest wszystkim, czym dla mnie jest miłość…

    Liked by 1 person

    1. Nie potrafię nic Ci doradzić, takie decyzje zawsze podejmuje się w samotności…choćby tysiące osób doradzało…Ty sam w środku czujesz, co chcesz z tym zrobić…Trzymam kciuki, żeby sprawy przyjęły najlepszy dla Ciebie obrót!

      Like

  6. Nie mam złych wspomnień o dawnych partnerach, zawsze udawało mi się rozstawać z klasą.
    Złe emocje mam do mojej kuzynki, która swojego czasu bardzo próbowała mi bruździć…
    Muszę przyznać, że ma wyjątkowo piękne, zadbane włosy.

    Liked by 1 person

  7. Był strasznie mądry. Jak rozmawialiśmy, to uczyłam się od niego, zawsze vzegoś nowego.
    Był dla mnie intelektualnym wyzwaniem… Niestety, olał mnie w końcu, a faceci, których spotykałam od tamtej pory, nie dorastali mu nawet do pięt :/

    Liked by 1 person

  8. Rzeczywiście ciekawy pomysł na Walentynki 😉
    Nie chce mi się wspominać moich byłych, ale napiszę chętnie coś miłego o moim Narzeczonym (obecnym ;P):
    jest bardzo wysoki (198cm!), jest wysportowany i jest bardzo dobrym człowiekiem. 🙂
    Miłych Walentynek wszystkim życzę! 🙂

    Liked by 1 person

  9. Lubiłam, jak po prostu trzymał mnie za rękę… Bardzo często to robił. Czułam się bezpieczna wtedy, i zaopiekowana taka… Brakuje mi czasem tego…

    Liked by 1 person

  10. Kobieto!!!! Jakim cudem ja dopiero dziś odkrywam takiego bloga?? Ja, rozwódka z trzema kotami, samotna od 6 lat? 😉 Bogu dzięki że mi się wyświetlił na FB! 😉 Czytam zamiast pracować, po włączył mi się tryb binge reading :P, chyba dzisiaj przeczytam całego! 🙂 I tak na gorąco, to jesteś tak urocza, tak inteligentna, tak słodko-złośliwa, i zawadiacka, a Twoje pióro… ach, to po prostu ekstaza! 😀 Nie pozbędziesz się mnie już stąd, oj nie! 😉

    Liked by 1 person

  11. Tak sobie czytam komentarze (Twój blog jest uzależniający!), przeczytałam ponownie tekst i popatrzyłam na tagi, i chciałam Cię o coś zapytać. O ten proces wybaczania. Czy Ty przebaczyłaś?
    Wydaje mi się, że przeszłam przez podobne rzeczy, jak Ty (długi związek, wieloletnie zdrady i oszukiwanie, ja długo przy nim trwałam mimo to), dużo czasu już też minęło, odkąd zakończyłam tamten związek.
    Natomiast wybaczenie mu tego zła jest dla mnie całkowicie abstrakcyjne. Nie mieści mi się w głowie. Nie umiem sobie nawet tego wyobrazić. To nie jest tak, że go nienawidzę czy źle mu życzę, ale dalej mam w sobie wspomnienie tamtego bólu i nie potrafię myśleć o nim dobrze, ani zapomnieć…

    Liked by 1 person

    1. To ja się podłączę z pytaniem, bo mam dokładnie to samo!
      „To nie jest tak, że go nienawidzę czy źle mu życzę, ale dalej mam w sobie wspomnienie tamtego bólu i nie potrafię myśleć o nim dobrze, ani zapomnieć…”- świetnie to wyraziłaś, Sandro, podpisuję się obiema rękami pod tym!

      Liked by 1 person

    2. Ja w sumie też mogę się podpisać pod tym, co napisałaś, rzeczywiście nasze doświadczenia są podobne…Tak naprawdę to staram się po prostu o nim już nie myśleć, nigdy i w żaden sposób. Nie mogę powiedzieć, że wybaczyłam i zaprowadziłam pokój w swojej głowie, raczej czuję się przede wszystkim pusta w środku, jak o nim pomyślę, plus gdzieś tam głęboko są jeszcze jakieś resztki bólu…
      Pomyślenie tych dwóch pozytywnych rzeczy na jego temat było dla mnie bolesne. I na razie nie jestem gotowa na nic więcej.

      Like

      1. Mi się zdaje, ze to niemożliwe… mnie mój były facet zdradził i mimo, ze jestem teraz w szczęśliwym związku dalej mam w sobie złość. Przede wszystkim dlatego, ze to co zrobił mnie zmieniło, mimo ze ufam obecnemu partnerowi to chyba nigdy już tak bezgranicznie jak kiedys… w sensie: jestem wściekła, ze kiedys myślałam „na zawsze” i byłam tego pewna, a on na to nie zasługiwał. A teraz mogę tylko myśleć „chciałabym na zawsze”. I wierze w to, ale już nie dam sobie ręki uciąć jak kiedyś… pozbawił mnie czegoś już na zawsze. Nie potrafię myśleć o nim dobrze.

        Liked by 1 person

  12. Banan nie znikał mi z twarzy, czytając za co można być wdzięcznym swojemu byłemu 🙂 ale świetny pomysł! Każdy człowiek (poza tym, że może nas cholernie zranić) daje nam coś dobrego… przynajmniej kawałek, odrobinę… i każdy może nas czegoś nauczyć.
    Mój były nr 1 – nauczył mnie odwagi, dostrzegał coś, czego wcześniej nie zauważałam. Miał nieziemsko niebieskie oczy, w których się zakochałam.
    Nr 2 – Romantyk, który nauczył mnie, że nie warto angażować się tak szybko i wierzyć we wszystko co mówi druga osoba…
    Nr 3 – Spontaniczność to jego drugie imię. Wpoił mi, że warto czerpać radość z każdej chwili i nie kontrolować wszystkiego.

    WOW. Dzięki za inspirację! Dobrze pomyśleć o takich osobach w nieco innym świetle! 🙂
    Ściskam!

    Liked by 1 person

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.