-Ale: JAK TO, coś miłego o Złamasie?- Moja Młodsza Siostra znieruchomiała z masłem do ciała w jednej ręce i mgiełką do twarzy w drugiej. Wyraz chciwego pożądania na jej twarzy ustąpił właśnie miejsca obrzydzeniu.
-No bo tak sobie wymyśliłam, z okazji Walentynek- powiedziałam nieśmiało, napełniając koszyk maseczkami do twarzy i rozglądając się za maskami do włosów.- Coś miłego o najgorszym byłym. Na przekór sobie.
– No nie wiem sama…- Moja Młodsza Siostra, mimo, że byłyśmy w bezpiecznym miejscu (HEBE zawsze wpływa na nas kojąco i terapeutycznie) wyglądała na zdezorientowaną.- Chyba… chyba nie bardzo chcę o nim dobrze myśleć, ani cenić go za cokolwiek…
-Rozumiem…- pokiwałam głową, sięgając po suchy szampon.
-Chyba łatwiej mi myśleć o nim źle…– ciągnęła Moja Młodsza Siostra.
-WIEM- ścisnęłam jej rękę, bo bardzo dobrze wiedziałam.
–Ale on często mi kupował Milky Waye, bo wiedział, że lubię– powiedziała z oporem, biorąc z półki peeling enzymatyczny.- Zawsze woził kilka w schowku w samochodzie, żebym miała…- dodała niechętnie, i odeszła szybko w stronę regałów z makijażem.
*
-Yyyyyyy….. ciężka sprawa- głos Marka w słuchawce rozpłynął się w głębokim westchnieniu.
-No WIEM, ale wysil się!- próbowałam go zmotywować.-Dasz radę!
-Męczysz mnie!- westchnął raz jeszcze i usłyszałam nieomal, jak usilnie się zastanawia.- Naprawdę nic miłego nie przychodzi mi do głowy na myśl o tej…- przełknął ślinę- OSOBIE.
-Dobrze ci idzie!- ucieszyłam się.- Powiedziałeś “osoba”! Próbuj dalej!
-No dobra, mam!- powiedział po dłuższej chwili.
-Noooo?- zapytałam zaciekawiona.
-Iza miała obsesję na punkcie robienia zapasów papieru toaletowego– powiedział.- Zawsze kupowała po prostu pińcet rolek, i go gdzieś składowała, „żeby nie zabrakło”.
-Ooooooooookeeeeeej?- powiedziałam, z trudem zachowując powagę.
-No i odkąd się rozstaliśmy, to zdarzają się dni, że stwierdzam,wiesz, w sytuacji strategicznej, „O kurwa, papier się skończył!”- kontynuował Marek.- I zawsze wtedy o niej myślę.
*
-Ciebie to naprawdę chyba Bóg opuścił!– Dagmara z dezaprobatą pokręciła głową, wręczając mi zmiksowane przed chwilą truskawkowe daiquiri, z miną sugerującą, że ma wątpliwości, czy zasłużyłam.
–Ja o Arku ni chuja słowa dobrego nie powiem– poparła ją Weronika, siorbiąc swojego drinka przez metalową słomkę.- Nie ma takiej opcji!
-No przecież nie musicie!- wzruszyłam ramionami.- To przecież tylko prośba…
-Prośba z dupy!- Dagmara zbulwersowana zamieszała w swojej szklance.- Ja tu próbuję wyprzeć tego zwyrola, że kiedykolwiek istniał w ogóle, a ty mi tu każesz o nim myśleć. I to jeszcze POZYTYWNIE!
-Nie każę, tylko PROPONUJĘ- wzruszyłam ramionami.
Piłyśmy przez chwilę w milczeniu, słychać było tylko pracę pralki, bo Dagi ma pralkę w kuchni, a tam właśnie siedziałyśmy. Weronika pochyliła głowę tak, że włosy zasłaniały jej buzię. Za to Dagmara miała wypisany na twarzy intensywny i bolesny proces myślowy.
-No DOBRA!- powiedziała naburmuszona. – Mam jedno!
-No?- zapytałam.
-Robert mi robił zajebiste prezenty!– powiedziała z miną, dającą mi do zrozumienia, że zaciągam właśnie potężny dług wdzięczności.- Zawsze trafione, zawsze coś, o czym marzyłam… Słuchał tego, co mówię, notował sobie, i potem pół roku później zaskakiwał mnie czymś, o czym wspomniałam ot tak, mimochodem, i nawet nie pamiętałam.
-No nawet do mnie kiedyś pisał, jak ci kupował tę bluzę od Lany- przyznałam, również z oporami (nie jestem fanką typa).- Czy chcesz różowy napis, czy niebieski.
-To fakt- Dagi pokiwała głową.- Co nie zmienia faktu, że to zwyrol i złamas.
-Absolutnie!- uścisnęłam ją i cmoknęłam w policzek.-Dziękuję!
-JEST ZA CO!- powiedziała z fochem.
Weronika milczała, ja nie naciskałam. Akurat w jej przypadku… ciężko było oczekiwać, że się przełamie. Rozumiałam to bardzo dobrze.
-No NIE MOGĘ!- powiedziała w końcu ze smutkiem.
-No i DOBRZE!-poparła ją Dagmara.- Chory pomysł!
-Jak nie, to nie, bez spiny!- uśmiechnęłam się uspokajająco.
Napiłyśmy się, Dagmara zaczęła opowiadać o swojej kolejnej tinderowej porażce (koleś mówił “bynajmniej” zamiast “przynajmniej” i na pierwszej randce odebrał telefon od swojej mamy, aby wieść z nią small talk, w obecności Dagmary, przez dobry kwadrans). Nagle Weronika poderwała się z miejsca.
-Mam!- zawołała z triumfem.
-Taaaaaak?- zapytałyśmy z Dagmarą, zaciekawione.
-Arek ZAWSZE wygrzebywał mi rodzynki z sernika– powiedziała Weron z powagą.- Tak umiejętnie, że sernik pozostawał nieomal nienaruszony!
Nie da się ukryć, zwyrol zwyrolem, ale byłyśmy pod wrażeniem.
*
Zanim tradycyjnie zaproszę Was do tej gry, wypadałoby chyba dać Wam dobry przykład…
Muszę powiedzieć, że to dla mnie MASAKRYCZNIE trudne.
Nie dlatego, że nie jestem w stanie powiedzieć nic dobrego o kimś, kogo kiedyś kochałam, tylko dlatego, że tak bardzo NIE CHCĘ o nim nic dobrego powiedzieć….
No ale skoro się powiedziało “A”, i tak dalej…Więc, UWAGA:
Pastował mi buty. Robił to dobrze. Oraz LUBIŁ PRASOWAĆ.
(Zwracam Waszą uwagę, to są DWIE! DOBRE! RZECZY!)
*
No to teraz, już z czystym sumieniem: kolej na Was! W imię zbliżających się Walentynek, jedna miła rzecz o kimś, kto kiedyś złamał Wam serce/ źle Was potraktował. Niekoniecznie w miłości, może być w innym kontekście!
Dacie radę? 😉
Potrafił mnie pocieszyć, jak byłam smutna. 🙂
LikeLiked by 1 person
Dobrze zarabiał 😛
LikeLiked by 2 people
😁❤️
LikeLike
Fajny pomysł, bardzo mnie tym ujęłaś 🙂
Ja mogę już na tym etapie wymienić sporo jego zalet, ale najważniejsza była empatia i troskliwość.🙂
LikeLiked by 1 person
Kocham te Wasze historie!😁 Moje najukochańsze teksty to właśnie te Wasze scenki😀 A Dagmarę i Weronikę to już prawie jakbym znała 😅
U mnie też były trafione prezenty. Nigdy już potem nie dostawałam tak fajnych prezentów- niespodzianek😉
LikeLiked by 1 person
Powiem Ci, że mój najgorszy były był do tego stopnia najgorszy, że autentycznie mi ciężko przypomnieć sobie, czemu z nim byłam…pomijając toksyczne przywiązanie…Obsesyjnie zazdrosny psychopata, kontrolujący każdy mój krok…brrr!😞
Każda jego zaleta z perspektywy wydaje mi się taktyką manipulacyjną… rozumiesz? Dlatego też chyba nic pozytywnego o nim nie wymyślę…😕
LikeLiked by 1 person
Rozumiem…Spoko, nic na siłę!🙂
LikeLike
Mój eks był kiedyś barmanem i robienie różnych wypasionych coctaili było jego hobby😉Miał do tego cały profesjonalny zestaw, wszystkie mozliwe alkohole, likiery i dodatki😉 Pamietam, jak kiedyś, zimą, wróciłam do domu wieczorem po bardzo ciężkim dniu, a on czekał na mnie z kolorowym drinkiem, podanym w łupinie kokosa 😉
Przyznaję, facet okazał się strasznym zwyrolem, ale czasami za nim tęsknię 😂
LikeLiked by 1 person
No i właśnie pokonałaś prasowanie!😂😂😂
LikeLiked by 1 person
Haha, ja chcę numer do tego gościa!😜😂
LikeLiked by 1 person
Hahaha, uwielbiam tu wracać do komentarzy!😀
Rzeczywiście drink w kokosie robi wrażenie😉
Co mogło pójść nie tak w tym związku?😜
LikeLiked by 1 person
Ja też bym go w sumie chętnie poznał!😜
LikeLiked by 2 people
Kamil,Ty naprawdę rządzisz!!!🤣🤣🤣
LikeLiked by 1 person
Hahaha wy jesteście naprawdę okropni! xD
Facet, poza drinkami, był tragiczny, żadna (ani żaden :D) z Was nie chcielibyście go poznać, uwierzcie mi na słowo! 😉
LikeLiked by 1 person
Oj tam, oj tam, kolegowałbym się!😜😂
LikeLiked by 1 person
Właśnie wpisałam faceta robiącego mi drinki w kokosie na listę swoich life goals!😂
A tak poza tym to Was uwielbiam!😀❤️
LikeLike
To akurat z wzajemnością!😍😍😍
Miłych Walentynek!😘💝💞
LikeLiked by 1 person
Awww, dziękuję i wzajemnie!🙂❤️
LikeLike
💖😊
LikeLiked by 1 person
A ja się rozstałem z kobietą ponad rok temu… i nie mogę się wyleczyć. Mamy jeszcze czasem kontakt, ale Ona nie chce ze mną być… Jest najatrakcyjniejszą, najzabawniejszą, najodważniejszą, najmądrzejszą kobietą, jaką kiedykolwiek znałem… Wiem, że już z nikim nie będę tak blisko.
Ja bym chciał umieć myśleć o Niej źle… ale nie umiem. Jedyną Jej “wadą” jest to, że już mnie nie chce…:/
A ja się nie umiem przestać łudzić, i pewnie jutro napiszę do Niej, bo Walentynki, bo Ona jest wszystkim, czym dla mnie jest miłość…
LikeLiked by 1 person
Ale ja Ciebie rozumiem… :(((
Ale nie, nie pisz do niej, to bez sensu, uwierz mi! 😦
LikeLiked by 1 person
Nie potrafię nic Ci doradzić, takie decyzje zawsze podejmuje się w samotności…choćby tysiące osób doradzało…Ty sam w środku czujesz, co chcesz z tym zrobić…Trzymam kciuki, żeby sprawy przyjęły najlepszy dla Ciebie obrót!
LikeLike
Rozumiał i doceniał dobry sarkazm.😉
Rzadka cecha dzisiaj, niestety. Ludzie nie kumają dowcipu ani ironii…
LikeLiked by 1 person
No niektórzy kumają, mimo wszystko😉
LikeLike
no ja to chyba jednak nie mam nic miłego do powiedzenia, sorry
LikeLiked by 1 person
Niechętnie, ale muszę oddać sprawiedliwość temu panu:ZAWSZE opuszczał klapę od kibla!😜😂
LikeLiked by 2 people
Padłam! 😀
LikeLiked by 1 person
No szanuję w opór!😂 (choć solidarnie z Tobą, niechętnie!😜)
LikeLike
Nie mam złych wspomnień o dawnych partnerach, zawsze udawało mi się rozstawać z klasą.
Złe emocje mam do mojej kuzynki, która swojego czasu bardzo próbowała mi bruździć…
Muszę przyznać, że ma wyjątkowo piękne, zadbane włosy.
LikeLiked by 1 person
Był strasznie mądry. Jak rozmawialiśmy, to uczyłam się od niego, zawsze vzegoś nowego.
Był dla mnie intelektualnym wyzwaniem… Niestety, olał mnie w końcu, a faceci, których spotykałam od tamtej pory, nie dorastali mu nawet do pięt
LikeLiked by 1 person
Rzeczywiście ciekawy pomysł na Walentynki 😉
Nie chce mi się wspominać moich byłych, ale napiszę chętnie coś miłego o moim Narzeczonym (obecnym ;P):
jest bardzo wysoki (198cm!), jest wysportowany i jest bardzo dobrym człowiekiem. 🙂
Miłych Walentynek wszystkim życzę! 🙂
LikeLiked by 1 person
Wzajemnie, baw się dobrze z tym zajebistym Narzeczonym!🙂
LikeLike
Lubiłam, jak po prostu trzymał mnie za rękę… Bardzo często to robił. Czułam się bezpieczna wtedy, i zaopiekowana taka… Brakuje mi czasem tego…
LikeLiked by 1 person
To ja lubiłem bawić się Jej włosami… Piękne miała włosy 😉
Fajny tekst, to będzie jakaś książka?
LikeLiked by 1 person
Póki co to jest po prostu KSIĘGA ŻYCIA😜
LikeLike
Kobieto!!!! Jakim cudem ja dopiero dziś odkrywam takiego bloga?? Ja, rozwódka z trzema kotami, samotna od 6 lat? 😉 Bogu dzięki że mi się wyświetlił na FB! 😉 Czytam zamiast pracować, po włączył mi się tryb binge reading :P, chyba dzisiaj przeczytam całego! 🙂 I tak na gorąco, to jesteś tak urocza, tak inteligentna, tak słodko-złośliwa, i zawadiacka, a Twoje pióro… ach, to po prostu ekstaza! 😀 Nie pozbędziesz się mnie już stąd, oj nie! 😉
LikeLiked by 1 person
Ale mi miło!🙂❤️Dziękuję, no i oczywiście ani myślę się Ciebie pozbywać!😉
LikeLike
Tak sobie czytam komentarze (Twój blog jest uzależniający!), przeczytałam ponownie tekst i popatrzyłam na tagi, i chciałam Cię o coś zapytać. O ten proces wybaczania. Czy Ty przebaczyłaś?
Wydaje mi się, że przeszłam przez podobne rzeczy, jak Ty (długi związek, wieloletnie zdrady i oszukiwanie, ja długo przy nim trwałam mimo to), dużo czasu już też minęło, odkąd zakończyłam tamten związek.
Natomiast wybaczenie mu tego zła jest dla mnie całkowicie abstrakcyjne. Nie mieści mi się w głowie. Nie umiem sobie nawet tego wyobrazić. To nie jest tak, że go nienawidzę czy źle mu życzę, ale dalej mam w sobie wspomnienie tamtego bólu i nie potrafię myśleć o nim dobrze, ani zapomnieć…
LikeLiked by 1 person
To ja się podłączę z pytaniem, bo mam dokładnie to samo!
„To nie jest tak, że go nienawidzę czy źle mu życzę, ale dalej mam w sobie wspomnienie tamtego bólu i nie potrafię myśleć o nim dobrze, ani zapomnieć…”- świetnie to wyraziłaś, Sandro, podpisuję się obiema rękami pod tym!
LikeLiked by 1 person
Ja w sumie też mogę się podpisać pod tym, co napisałaś, rzeczywiście nasze doświadczenia są podobne…Tak naprawdę to staram się po prostu o nim już nie myśleć, nigdy i w żaden sposób. Nie mogę powiedzieć, że wybaczyłam i zaprowadziłam pokój w swojej głowie, raczej czuję się przede wszystkim pusta w środku, jak o nim pomyślę, plus gdzieś tam głęboko są jeszcze jakieś resztki bólu…
Pomyślenie tych dwóch pozytywnych rzeczy na jego temat było dla mnie bolesne. I na razie nie jestem gotowa na nic więcej.
LikeLike
Mi się zdaje, ze to niemożliwe… mnie mój były facet zdradził i mimo, ze jestem teraz w szczęśliwym związku dalej mam w sobie złość. Przede wszystkim dlatego, ze to co zrobił mnie zmieniło, mimo ze ufam obecnemu partnerowi to chyba nigdy już tak bezgranicznie jak kiedys… w sensie: jestem wściekła, ze kiedys myślałam „na zawsze” i byłam tego pewna, a on na to nie zasługiwał. A teraz mogę tylko myśleć „chciałabym na zawsze”. I wierze w to, ale już nie dam sobie ręki uciąć jak kiedyś… pozbawił mnie czegoś już na zawsze. Nie potrafię myśleć o nim dobrze.
LikeLiked by 1 person
Cocacola, bardzo dobrze Ciebie rozumiem. Ja od tamtej pory nie byłam w poważniejszym związku, ale czuję dokładnie to samo.
LikeLiked by 1 person
Jeśli chodzi o wybaczanie, to bardzo przemawia do mnie ta piosenka:
To jest tak bardzo prawda, że „some things only God can forgive”…
LikeLiked by 1 person
ŁAŁ, niesamowita… Dziękuję Ci.
LikeLike
Banan nie znikał mi z twarzy, czytając za co można być wdzięcznym swojemu byłemu 🙂 ale świetny pomysł! Każdy człowiek (poza tym, że może nas cholernie zranić) daje nam coś dobrego… przynajmniej kawałek, odrobinę… i każdy może nas czegoś nauczyć.
Mój były nr 1 – nauczył mnie odwagi, dostrzegał coś, czego wcześniej nie zauważałam. Miał nieziemsko niebieskie oczy, w których się zakochałam.
Nr 2 – Romantyk, który nauczył mnie, że nie warto angażować się tak szybko i wierzyć we wszystko co mówi druga osoba…
Nr 3 – Spontaniczność to jego drugie imię. Wpoił mi, że warto czerpać radość z każdej chwili i nie kontrolować wszystkiego.
WOW. Dzięki za inspirację! Dobrze pomyśleć o takich osobach w nieco innym świetle! 🙂
Ściskam!
LikeLiked by 1 person
No Ty wyciągnęłaś duuuuuużo dobrego, bardzo Cię podziwiam! 🙂
To ja dziękuję za taki wartościowy komentarz! 🙂 ❤
LikeLiked by 1 person
Potrafił zaskakiwać i był dobry w łóżku. 😉
LikeLiked by 1 person
O, to całkiem miłe wspomnienie chyba😉
LikeLiked by 1 person