O prezentach mniej udanych

zdjęcie: Kira auf der Heide

– No mówię ci, kruczoczarna czapka z USZAMI KOTA- opowiadała Moja Młodsza Siostra, aż Ten Kot zastrzygł uchem Tego Kota i spojrzał na nią, przez moment, jakby z zastanowieniem. Po czym uznał, że jednak Ma Wyjebane i wrócił do spania. – Szalik też czarny, wszystko oczywiście 100% akryl, i jeszcze gryzące tak, że miałam wysypkę!

-JEZU- powiedziałam.- To cię rzeczywiście uszczęśliwiły, że HO, HO, HO!

-Wyglądałam w tym jak Samara z The Ring- ciągnęła Moja Młodsza Siostra.- Przez ten materiał oczywiście po pięciu minutach noszenia byłam cała mokra. A ta czapka w dodatku była jeszcze taka nierozciągliwa, że wyglądałam w niej jak w czepku! No mówię ci, taka totalna chińszczyzna i badziew, a one zapłaciły za to miliony monet w Avonie… I jeszcze były takie podekscytowane, jak to do mnie idealnie pasuje!

-Masakra- powiedziałam ze współczuciem.- I nosiłaś to?

-No MUSIAŁAM, przecież codziennie się widujemy w pracy- powiedziała Moja Młodsza Siostra grobowo.- Wytrzymałam kilka tygodni, ale w końcu wypieprzyłam to do kontenera PCK i nakłamałam im, że zostawiłam w szkole i niestety nikt nie odniósł.

-DOBRE!- powiedziałam z uznaniem.

-Od tamtej pory zarządziłam karty HEBE, i nie ma problemu- powiedziała Moja Młodsza Siostra, a ja pokiwałam głową z jeszcze większym uznaniem, bo karta HEBE to jest przecież najlepszy prezent na świecie.

*

Kiedy mowa o chujowych prezentach Gwiazdkowych, nie mogę nie wrócić myślami do Elżbiety, mojej byłej teściowej.

Moje przyjaciółki uwielbiały pytać co roku, co dostałam tym razem od Elżbiety. Oraz, co najważniejsze, co podarowała swojemu synowi.

Bo tak naprawdę w tych jej wyrafinowanych upominkach najbardziej chodziło o kontrast.

W sensie wiecie, synkowi kupowała sweter z kaszmiru, a mi próbkę lakieru do paznokci i pilniczek (nie to, że lakier nawet. PRÓBKĘ lakieru).

Synek dostawał markową koszulę, ja plastikową bransoletkę na gumce.

Synek dostawał drogie perfumy, ja myjkę do kąpieli z Rossmana.

Te kontrasty zapierały dech w piersiach, zwłaszcza w zestawieniu z prezentami od moich rodziców, którzy zawsze kupowali po prostu jakiś fajny, wspólny prezent dla nas obojga, jako pary.

Albo z moimi własnymi prezentami dla Elżbiety, bo ja z kolei zawsze poświęcałam czas, żeby kupić jej coś wartościowego i spersonalizowanego.

Natomiast ona inwestowała sporo czasu w to, żeby wymyśleć prezent za 5 złotych dla mnie i jednocześnie prezent za miliony monet dla swojego syna.

A potem wręczała nam to z poker face, której nie mogłam nie podziwiać.

Moje koleżanki planowały założyć Fan Page na Fb, na którego wrzucałyby prezenty gwiazdkowe od mojej teściowej.

Koniec końców nie zdążyły tego zrobić, bo to leniwe buły są.

No a ja, jak wszyscy wiemy, ostatecznie rozjebałam swój życiowy węzeł gordyjski, skutkiem czego również Elżbieta wyleciała z hukiem z mojego życia.

A wraz z nią jej nietuzinkowe podarunki.

No ale tych wspomnień to mi żodyn nie odbierze!

*

-Byłam kiedyś z kolesiem, który namiętnie kupował mi w prezencie ciuchy, a wręczając mi je, zawsze mówił, że ma nadzieję, że nie będą ZA MAŁE– powiedziała Karolina, posypując nam kawę cynamonem.- Rozumiecie, z taką miną, jakby miał wątpliwości, czy ja w nie WEJDĘ!

-Co za typ!- roześmiałyśmy się z Weroniką.

-No a mój Michał kiedyś napisał w liście do Mikołaja, że chce rower, ale nie sprecyzował jaki, no i dostał składaka, mimo że chciał górala!– dodała, wzruszając ramionami, a my znowu wybuchnęłyśmy śmiechem.

-I tak nic nie przebije Darka i jego cioci z Niemiec!- powiedziała Weron, popatrując z uśmiechem na swojego faceta.

-Darek, opowiedz o cioci z Niemiec!- poprosiłyśmy z Karoliną.

-No mały byłem-Darek wzruszył ramionami i upił łyka kawy.- No i na święta miała przyjechać ciocia z Niemiec, której nie znałem w ogóle. Ale matka mi nagadała, że na pewno z Niemiec dostanę od cioci coś super. No to się jarałem jak pochodnia. Dostałem przenośne radyjko i czekoladę.

-Hmmm, no to rzeczywiście bez szału…- powiedziała Karola niepewnie.

-No może nie super, ale nawet spoko- powiedział Darek.- Tylko, że w radyjku rozlały się baterie i nie działało, a w czekoladzie były larwy robali…

.

*

Nawet nie będę udawać, że ten tekst nie jest tylko pretekstem, żeby poznać Wasze historie, bo totalnie jest! 😀 Komentarze są Wasze, jak zawsze! 🙂

No a poza tym to Wesołych Świąt, niezależnie od tego, czy i co celebrujecie lub nie w najbliższych dniach, odpocznijcie i bawcie się dobrze!

135 thoughts on “O prezentach mniej udanych

  1. Mój chłop ma najlepszego przyjaciela, który zawsze na tydzień przed świetami robi wigilie dla znajomych, z podarunkami. Męczące to, no ale spoko, kupuje właśnie jakieś kupony do Empiku czy innych Hebe…Ale jego laska stawia na kreatywność. W zeszłym roku dostaliśmy jakieś maski karnawałowe (z Pepko😜), w poprzednich rogi diabła na głowę, takie świecące, naklejki na samochód, podkładki pod talerze…No kosmos!😅
    Wesołych świąt i dużo szczęścia dla Ciebie!😍

    Liked by 1 person

  2. No ja sobie na szczęście nie przypominam takiej sytuacji u siebie, ale moja mama dostała kiedyś na Gwiazdkę od mojej babci (jej teściowej) pas wyszczuplający!😅
    Wesołych świąt!🌲🌲🌲

    Liked by 1 person

  3. Moje dzieciństwo przypadło na lata 70te, a więc czasy gdy dostawało się mało i cieszyło byle czym. Dlatego teraz ze stoickim spokojem przyjmuję paskudne piżamy od teściowej i śmierdzące kosmetyki do golenia (najtańsze) od szwagierki😜
    Mam nadzieję, że miałaś udane święta!😊

    Liked by 1 person

  4. U mnie w rodzinie nie bylo prezentow nie przeszkadzalo mi to tylko czasami w podstawowce kots sie zapytal co dostalam na mikolaja czy pod choinke to po prostu wymyslalam na poczekaniu jakas rzecz. Nie mialam poczucia straty czy smutku z tego tytulu. Tej Elzbiecie byl po prostu odmowila przyjmowania prezentow, tesciowie mi raz cos kupuli takiego nie w moim stylu, powiedzialam mezowi aby mi juz nic nie kupowali bez problemu.

    Liked by 1 person

  5. Najgorszy prezent to docinki i wścibskie pytania od rodziny…🙁Niestety odkąd zostałam sama dostaje go co roku. Te święta to był koszmar, nie wyobrażasz sobie z jaką ulgą poszłam dziś do pracy…

    Liked by 1 person

  6. Haha masakra! Na 18 od kolegi dostałam kolczyki z Hello Kitty! 🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️ Ale lepsza była znajoma mojej mamy. Obczajcie to. Kiedys moja mama była u znajomej, ta poczęstowała mamę winem.. w takich ładnych lampkach. No i mama pochwaliła, że ładne lampki do wina.. pół roku później mama dostała je od tej znajomej w preznecie na imieniny! Nie kupione nowe, bo po 1 dostala je bez jakiegoś opakowania tylko tak włożone do torebki prezentowej a po 2 gdy mama poszla jakis czas pozniej do tej znaomej to juz nie stały u niej w gablocie. 🤦‍♀️ Ogólnie mama się cieszyla bo serio ladne i wcale takich nie widziała w sklepach.. no ale.. serio? Dodam, ze babka jest bardzo dobrze sytuowana finansowo. 🙈🙊

    Liked by 1 person

  7. Dostałam kiedyś taki totalnie babciny szlafrok od faceta, brzydki, kompletnie aseksualny…Do dziś nie umiem pojąć jak mógł mi coś takiego kupić!😂

    Liked by 1 person

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.