Grow up, baby boy!-czyli bitches DON’T love słodki chłopczyk

No dobra, namyśliłam się! Prosiliście mnie kiedyś, żebym napisała o facetach podobny post.

Nadal uważam, że nie da się w jednym poście zawrzeć nawet wierzchołka góry lodowej w tym temacie.

Niemniej jednak, pozwoliłam sobie napisać o takich moich osobistych, jak to mówią Anglosasi, PET PEEVES w tej dziedzinie.

Część z tych historii już się na blogu przewinęła, ale nie mogłyby się nie pojawić w tym zestawieniu!

Uroczo zapominalski

Dochodzi 9.00 rano. Kolejka do pralni w biurowcu w centrum Warszawy. Przede mną dwóch kolesi w garniturach i stateczna, starsza pani w garsonce. Za mną dość spięta dziewczynka, ubrana jak na maturę, prawdopodobnie stażystka w firmie konsultingowej z trzydziestego trzeciego piętra.

Wszystkim nam się już ciut śpieszy. Niestety, okoliczności zewnętrzne nie sprzyjają.

-Ale naprawdę nie ma pan tego kwitka?- pyta Zblazowana Pani Z Pralni pierwszego kolesia. Gość śmieje się perliście, zalotnie przeczesując palcami blond plerezę.

-No gdzieś POSIAŁEM- mówi słodko, szukając wśród współkolejkowiczów zrozumienia i wsparcia. Znajduje je tylko u kolegi tuż za nim.- Ale na pewno pani znajdzie, to taki GRANATOWY GARNITUR!

-Tak, to mi rzeczywiście POMOŻE- rzuca cierpko Zblazowana Pani, i trudno jej się dziwić, bo musi właśnie przetrząsnąć dziesiątki wypranych granatowych męskich garniturów w pokrowcach, mając nad sobą wkurwioną kolejkę .

Mija 10 minut, żaden z zaprezentowanych granatowych garniturów nie przypada do serca Słodkiemu Blondynowi. Spięta Maturzystka za mną przestępuje z nogi na nogę. Pani W Garsonce głośno wzdycha. Drugi koleś zdaje się być wcieleniem empatii. Ja przeklinam bezgłośnie, zastanawiając się, czy jeśli przyjdę w przerwie na lancz, kolejka będzie mniejsza. Małe szanse.

Mija kolejne 10 minut. Zblazowana Pani przeczesuje kolejne wieszaki z granatowymi garniturami. Słodki Blondyn zagrzewa ją okrzykami: “O, to chyba mój! A nie, to podobny, mój ma inne guziki!” Wreszcie, sukces, garnitur się znalazł!

-Haha, udało nam się wspólnymi siłami!- zaśmiewa się uroczo Słodki Blondyn. Zblazowana Pani rzuca mu ciężkie spojrzenie, bo jest martwa w środku. Żeńska część kolejki emanuje nienawiścią. -Dobrze, że głowę mam przymocowaną, bo też bym ją zgubił!- żegna nas brylantem swego nietuzinkowego dowcipu, a do akcji wkracza Równie Uroczy Szatyn.

-Hehe bo ja też nie mam kwitka!- karuzela śmiechu już ruszyła.-Ale ja też po granatowy garnitur, więc pani już ma wprawę, hehehe!

-ALE KURWA DACIE WIARĘ?!!!- przemawia wysublimowana Pani W Garsonce, i przez moment ona, Spięta Maturzystka, Zblazowana Pani i ja jesteśmy jednością, nasze neurony się łączą, plan zbrodni się krystalizuje.

-Hehehe, no co ja zrobię, bałaganiarz ze mnie!-Równie Uroczy Szatyn olśniewa nas uśmiechem, od którego na bank zawsze topnieje serce jego mamie. My zaś już telepatycznie rozdzielamy zadania: Garsonka kupi siekierę, Maturzystka go przytrzyma, Zblazowana go zaciuka, a ja go zakopię.

Przecież przeprosił

-Dlaczego po prostu nie możesz mi wybaczyć i przestać tego wszystkiego rozpamiętywać?-Karol patrzył na Magdę z irytacją. Chciał wrócić do grania, a tej się znowu zachciało wypominać mu kłamstwa i zdrady.

-Dlaczego ty nie możesz przestać mnie oszukiwać?– zapytała Magda z dziwnym spokojem. Na tym etapie już czuła tylko spokój.- Obiecałeś, że… że to się nie powtórzy. Mówiłeś, że mnie kochasz!

-Bo przecież kocham!- zapewnił żarliwie Karol.-Dlaczego nie możesz mi dać jeszcze jednej szansy?

-Dałam ci już wiele szans- przypomniała Magda.- Nie przestałeś mnie okłamywać nawet na moment!

-To nie tak!- oburzył się Karol.- Ty mi po prostu NIE CHCESZ zaufać!

-Jak mam ufać komuś, kto cały czas kłamie?-zapytała Magda trzeźwo.

-To nieprawda!-zawołał Karol oburzony.

-Widziałam twoje maile do niej-powiedziała Magda cicho.- Z wczoraj. Mimo, że twierdziłeś, że już się nie kontaktujecie.

-Przecież przyznałem, że źle postąpiłem!-obruszył się Karol.- Przyznałem się do czynu. Do błędu.

-Ale mnie to ma pomóc, że ty się przyznałeś?Do czegoś, o czym wiem? Po kilku godzinach wypierania się i zwalania winy na mnie?- pytała Magda, wciąż zadziwiająco spokojnie.

-No przecież PRZEPROSIŁEM!

Ma SWOJE ZA USZAMI

-Czyli oni mówią serio, ty naprawdę zdradzałeś swoją byłą żonę?- Dagmara zszokowana wpatrywała się w faceta, do którego po raz pierwszy od niepamiętnych czasów coś poczuła. Tak bardzo chciałaby, żeby zaprzeczył. Żeby to był jakiś niedorzeczny prank jego znajomych.

Przecież to nie ciebie zdradzałem!- spojrzał na nią, ewidentnie nie rozumiejąc, o co go się czepia.

-Ale ty tak kurwa SERIO?- zapytała Dagmara, zanim ją zatkało.

-Wiesz, ja nigdy nie udawałem, że jestem święty!- bronił się, wzruszając ramionami.- MAM SWOJE ZA USZAMI, ale ty nie masz bladego pojęcia, co ja przeżyłem!

Obraza majestatu

-Nie rozumiem, dlaczego wolisz zakładać, że nie jestem godzien zaufania– powiedział nadąsany.

-Yyyyy… to nie jest do końca tak, że ja coś ZAKŁADAM- powiedziałam grzecznie, jak na dobrze wychowaną Pannę przystało.- Pisałeś do mnie, mając dziewczynę. Gdy się dowiedziałam, zakończyłeś z nią związek przez komunikator. Po… 9 latach? To nie do końca są moje… ZAŁOŻENIA. To raczej jednak są fakty…

-Nie rozumiesz, że z tobą będzie inaczej?- zawołał niecierpliwie.

-No nie za bardzo- przyznałam.- Zerwałeś z nią przez WhatsAppa. Teraz proponujesz mi wspólne wakacje- pięć minut po tym, jak potraktowałeś ją w taki sposób! Dlaczego, wyjaśnij mi, miałabym być w ogóle tobą zainteresowana??

-No cóż- powiedział oschle.- Szanuję twoje zdanie, ale nie musisz do mnie strzelać ani mnie palić na stosie! CZEŚĆ!- rozłączył się na FejsTajmie, kończąc w ten sposób kolejną znajomość przez komunikator.

(Zostałam również zablokowana i wyrzucona z kontaktów, ponieważ postanowił się ode mnie ODCIĄĆ.)

158 thoughts on “Grow up, baby boy!-czyli bitches DON’T love słodki chłopczyk

  1. Mnie też zawsze rozczulało, jak faceci, którym dawałam kopa w tyłek się ode mnie odcinali! 😀 Bo przecież po to im dawałam kopa w tyłek, żeby potem im się narzucać, to logiczne! xD

    Liked by 1 person

  2. Świetny blog! 🙂 Czytam dzisiaj od rana, zamiast pisać magisterkę 😉 i jestem zachwycona!!!
    “Obrazę majestatu” zaliczyłam parę miesięcy temu, jak zerwałam z moim chłopakiem po 8 miesiącach- wszędzie mnie poblokował i pousuwał, chyba za karę! 😛 Przedtem oczywiście przeszliśmy wielokrotnie przez “przecież przeprosiłem”;)
    Ale ja nigdy nie słyszałam tego powiedzenia “Mieć swoje za uszami!” 😀 Ani “plereza”! 😀

    Liked by 1 person

  3. Boże, ja naprawdę kocham Twojego bloga!❤️Mam taki chujowy tydzień, a dzięki Tobie się śmieję!😀
    Obiecaj, że nie przestaniesz pisać!

    Liked by 1 person

  4. Jak zawsze celnie, zabawnie, świetnym stylem!😍 Cudny tekst, kocham jak wbijasz te swoje szpileczki 😀
    Ja bym jeszcze dorzuciła mansplaining i zalecanie kobietom dystansu!🤪

    Liked by 1 person

  5. Twoje humor i ironia to tak doborowa mieszanka, że chciałabym mieć Cię zawsze przy sobie, żebyś mi podpowiadala na ucho jak się odciąć różnym osobnikom 😉
    Super tekst, podobnie jak ten o kobietach! 😀

    Liked by 1 person

  6. Świetny wpis!😍Wszystko się zgadza!😅
    Ja to jeszcze nie lubię, jak faceci nieproszeni udzielają porad… Powiesz na przykład że miałaś kiepski dzień, bo twój szef to idiota i zamiast: „Przykro mi kochanie, nie przejmuj się, jestem z tobą” dostajesz wykład na temat tego, jak inaczej powinnaś poprowadzić swoją karierę, żeby nie mieć szefa idioty!🤦🏼‍♀️😂

    Liked by 1 person

  7. Ludzie są jak dzieci, niestety. Pracując z ludźmi bardzo łatwo można to zauważyć. A potem człowiek boi się związku, bo co jeśli zwiąże się z takim “dzbanem” i to kiedyś, nawet po latach, wyjdzie w praniu. 😛

    Liked by 1 person

    1. No zawsze jest jakieś ryzyko 😉 Ale tym, że ktoś się może okazać dzbanem po latach, to po prostu chyba nie powinniśmy się stresować na zapas (no bo w sumie i z nas samych taki dzban na starość może wyjśc! :P) Za to trzeba się starać eliminować potencjalnych dzbanów na starcie 😉

      Liked by 1 person

Leave a reply to StaraPannaZKotem Cancel reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.